chwilę, ale on przeczesał tylko niezdarnie ciemne włosy
i ponownie przybrał zawstydzony wyraz twarzy. - Przepraszam - wymamrotał, po czym odszedł w stronę domu. Willow odetchnęła z ulgą. Poszedł. Całe szczęście. Ale, o Boże, jaka katastrofa! Czy będzie w stanie spojrzeć mu jeszcze w twarz? Scott niemal biegł w stronę domu, zastanawiając się, czy kiedykolwiek czuł się aż tak głupio. Czy będzie potrafił na nią patrzeć, nie myśląc o tym, jak niezwykle pociągająco wyglądała nago? Jęknął. Dlaczego nie zawrócił? Wyszedł z lasu akurat w momencie, w którym wyciągnęła do góry ręce i przeciągnęła się leniwie w słońcu niczym leśna nimfa. Jej gładka skóra była opalona na piękny odcień brązu. biznes gazeta prawna Niech to szlag! Uderzył pięścią w drugą dłoń. Poprosił Idę Trent o nianię - szarą myszkę, a Willow z pewnością nią nie była. Oczywiście nikt nie uznałby jej za oszałamiającą piek- R S ność, ale problem tkwił w jej sylwetce. Miała niesamowitą figurę! Najbardziej zmysłową, jaką kiedykolwiek widział, a widział przecież niejedną kobietę. Nie mógł pozwolić, by chodziła gazeta po domu ubrana w króciutkie szorty czy obcisły podkoszulek. Szczególnie teraz, gdy wiedział, co kryje się pod ubraniem. Musi zakryć jej wdzięki zbroją, która uchroni ją przed żądzą, jaką w nim rozpaliła, przeciągając się leniwie w słońcu. Rozwiązanie samo mu się nasunęło. W stolicy wszystkie pracujące dla niego nianie nosiły mundurki. Taki mundurek można zamówić przez Internet na stronie www.eleganckiemanie.com. Strój niani składał się ze świeżo wyprasowanej niebieskiej sukienki z białym kołnierzem i białymi mankietami oraz z białych pończoch i białych, sznurowanych butów. To było. rozwiązanie dręczącego go problemu! Ubierze pannę Tyler w mundurek! To musi zadziałać! - Panno Tyler, zechce pani wstąpić do mojego gabinetu? Willow zamarła bez ruchu. Przez resztę dnia doktor Galbraith unikał jej jak ognia. Miała nadzieję, że uda się jej zniknąć w sypialni bez konieczności rozmowy z nim. Najwyraźniej nie miała szczęścia. Scott wyglądał na równie zmieszanego jak ona, co odrobinę poprawiło jej samopoczucie. - Chciałem pani powiedzieć, że gosposia, którą zatrudniłem, a która będzie również sprawować funkcję kucharki, rozpocznie pracę jutro z rana. Do jej zadań należeć będzie sprzątanie, oprócz prania ubrań pani i dzieci oraz sprzątania pani niedziela handlowa pokoju. Czy uważa pani te warunki za satysfakcjonujące? Willow skinęła głową. Nie mogła uwierzyć, że Scott Galbraith wciąż chce, by dla niego pracowała. R S - Nim znów mi pani zniknie. Mam do pani pewne pytanie. Willow spojrzała na niego. Niepewność w jego oczach wzbudziła w niej podejrzenia. - Taaak - spytała przeciągłe. - O co chodzi? - Pragnę poznać... hmmm. Pani wymiary. - Obawiam się, że nie rozumiem. Jakie wymiary?