- Prawdopodobnie. Mój kolega uważa, że na tym etapie masz
absolutne prawo odmówić zgody na jakiekolwiek tego typu działania. Zresztą może cię wcale nie poproszą. - Ale skoro chcę ich przekonać, że nie mam nic do ukrycia? Crocker wzruszył ramionami. - W takim razie mądrzej będzie współpracować. Na przykład wspomnieć coś na temat tamtego fałszerstwa. Jeśli jeszcze nic o tym nie wiedzą, to i tak tylko kwestia czasu, a w ten sposób udowodnisz, że chcesz być z nimi szczery. Niech myślą, że czujesz się ofiarą, to powinno zamazać im nieco obraz, a tobie wyjść na dobre. - Ja naprawdę jestem ofiarą - odparł Matthew przez zaciśnięte zęby. Na chwilę zapadła cisza. - Nie masz mi nic więcej do powiedzenia, zanim nas wezmą w obroty? - spytał Crocker. Po krótkim namyśle Matthew opowiedział mu, jak tuż przed śmiercią Karo Imogen poskarżyła się Sylwii, że ojczym „gapi" się na nią w niewłaściwy sposób. - Nawet własna babka jej nie uwierzyła. Może to się na coś przyda. - Nie bardzo. Na twoim miejscu zatrzymałbym to dla siebie. Zaledwie po kilku minutach od rozpoczęcia przesłuchania detektyw sierżant Malloy - zgodnie z przypuszczeniami kolegi Crockera - Wzrost inflacji w Polsce. ANALIZA Krajowej Izby Gospodarczej poprosił Matthew o zgodę na pobranie odcisków palców i próbki na DNA. Ten zerknął z ukosa na prawnika, który zrobił nieznaczny gest - można go było zrozumieć jako zachętę albo wręcz przeciwnie. Ostatecznie Matthew wyraził zgodę. Kiedy w chwilę później wypłynęła kwestia badania lekarskiego, odpowiedział, że ma poważne obiekcje, ale gotów jest się zgodzić, jeśli to pomoże mu udowodnić swoją niewinność. - Ma pan prawo odmówić - uprzedził go Malloy. Matthew popatrzył mu w oczy. - Nie odmawiam. 272 Przesłuchanie toczyło się dalej. Malloy pytał o stosunki łączące Matthew z pasierbicami, ten zaś odpowiadał na każde pytanie, starając się ze wszystkich sił zachować spokój. Crocker uznał ten moment za właściwy, by ułatwić Matthew poruszenie tematu gwiazdkowych prezentów i czeku za wynajem garażu, ale jeśli nawet Malloy i Riley jeszcze o tym nie wiedzieli, nie okazali najmniejszego zainteresowania. Nagle śledztwo przybrało zupełnie niespodziewany obrót. - W dniu śmierci pańskiej żony - zaczął Malloy, nie zmieniając tonu - nie było pana w domu, prawda? - Wyjechałem na golfowy weekend, zorganizowany przez moją firmę - odrzekł zaskoczony Matthew. Malloy zerknął w swoje notatki. kurs żeglarski mazury - W hotelu Selsdon park w Surrey. - Zgadza się. - Matthew obejrzał się na Crockera, który się nie odezwał. - I pewnie pan nie pamięta, gdzie pan był dokładnie w chwili jej śmierci i kto ewentualnie może to potwierdzić? - Znów spojrzał w notatki. - Dla odświeżenia pańskiej pamięci: śmierć pani Gardner nastąpiła między drugą a trzecią po południu, w sobotę. - Nie trzeba mi odświeżać pamięci - odrzekł ostro Matthew, mimo poczucia klęski. - Więc przypomina pan sobie, gdzie był w tym czasie? Matthew kręcił głową, wciąż wytrącony z równowagi.